Darowizny na rzecz Stowarzyszenia
Bank PEKAO S.A o/Kraków
28 1240 1431 1111 0000 1045 1072
Oto jedna z opowieści zawartych na stronach Ewangelii spisanych przez św. Łukasza: "Pewnego dnia, gdy nauczał (Jezus), siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógłby uzdrawiać. Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: «Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy»".
Nie cytuję tego co dalej się stało. Zatrzymajmy się na tym obrazie. Zarówno ci co nieśli chorego, jak i on sam o nic nie prosili Jezusa. Nie wypowiadają ani jednego słowa. Oni czynią. Jezus widząc to uzdrawia chorego. Jak wielka musiała być wiara uczynkowa tych ludzi.
Jezusa nie interesuje to co kto mówił, co obiecywał, co zamierzał zrobić a nie zrobił. Zaprasza do zbawienia tych, którzy dali jeść głodnym, dali pić spragnionym, przyjęli pod dach wędrujących, podzielili się ubraniem, byli blisko z chorymi, potrzebującymi odwiedzin. Jezusa interesuje to, co zrobiliśmy konkretnie dla siebie i innych.
Wezwani jesteśmy do czynienia dobra. Na egzaminie kończącym nasze życie przepytani zostaniemy z tego co zrobiliśmy dla siebie i bliźniego. Czy gotowy jestem do tego egzaminu - egzaminu z miłości? Może odbędzie się on już dziś lub jutro. Nagrodą będą słowa Jezusa "Cieszcie się i radujcie albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie".
Jeśli nie jestem gotów do egzaminu to mogę jeszcze coś zrobić. Muszę jednak być uważny. Zło jest bardzo łatwo pobudzić a miłość? Zawsze musi być jakiś bodziec do działania. Bardzo przyjemnie jest sobie powiedzieć, że jest się lepszym od innych. Ach, Boże, jakie to jest dobre. Albo, że jest się takiej czy innej profesji i dlatego jestem lepszy od...
Miłość nie jest krzykliwa, medialna. Ona wymaga wysiłku z naszej strony. Potrzebuje skupienia uwagi, wymaga czasu, wymaga też od nas kontemplacji. Rozkwita i przynosi owoce w ciszy. Potrzeba z naszej strony wewnętrznego oczyszczenia. W przeciwnym wypadku być może zaczniemy wiele rzeczy robić, działać, być efektywnymi. Czy jednak jakość tego będzie zadawalająca? Należałoby zadać sobie pytanie: co jest światłem mojego życia? Co przyświeca mojemu postępowaniu? Jeśli opinia innych ludzi, dbanie o własny wizerunek, zadbanie o własne samopoczucie to kierujemy się w ślepy zaułek własnej próżności, egoizmu.
Czy można tego uniknąć? Chyba tak. Jedną z rad jest kierowanie się następującą zasadą: módl się. Modlitwa doprowadzi Cię do wiary. Z wiary wypływa miłość do siebie, drugiego człowieka i Boga. Miłość jest źródłem i siłą dobra. Wymaga to jednak wierności, trwania. I to chyba jest najtrudniejsze w naszym codziennym życiu. Być wiernym w bardzo drobnych rzeczach.
Co lub kto może sprawić, że staniemy się wytrwali? "Właśnie miłość Boga rozlana w naszych sercach winna inspirować i przemieniać nasze istnienie i nasze działanie. Niech się nie łudzi chrześcijanin, że będzie mógł poszukiwać prawdziwego dobra braci, jeśli nie żyje w miłości Chrystusa. Nawet wówczas, gdy byłby w stanie zmienić negatywne zjawiska w kwestiach socjalnych i politycznych, każdy wynik okazałby się krótkotrwały bez miłości. Sama zdolność dawania siebie innym jest darem Bożej łaski. Jak naucza św. Paweł: "(...) to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą" (Flp 2, 13). (z Orędzia Jana Pawła II na Wielki Post 2003) Przyjmując taką optykę zrozumiemy, że Jezus jest moim światłem, że życie jest miłością.
Andrzej Wolski
Mózgowe porażenie dziecięce | Rodzeństwo | Bliźniaki | ||||||||
|
|
|
ChSON "Ognisko" | ul. Lubelska 21 | 30-003 Kraków
tel. +48 12 423 12 31 | faks: +48 12 422 96 38 | e-mail: biuro@ognisko.org.pl